Z ogromną ciekawością podchodzę zawsze do testowania nowości. Nowością taką dla mnie jest niewątpliwie balsam w postaci kostki, który jest mi dane właśnie poznać dzięki propozycji Pani Ani reprezentującej firmę Orientana :)
Orientana - marka naturalnych kosmetyków, oparta na tradycji azjatyckiej. Miałam już przyjemność poznać tonik tej firmy, który wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenia, po których miałam ochotę na więcej Orientany ;)
Dziś spieszę do Was przede wszystkim z dobrą wiadomością - kosmetyki Orientany możecie zakupić już nie tylko w sklepie internetowym - marka dzielnie wkroczyła do drogerii Hebe, a to już spore ułatwienie i zachęta dla nas ;) Kosmetyki do ciała, także i te balsamy można już kupić stacjonarnie w drogeriach Hebe ;)
Ja na swoją drogerię Hebe wciąż czekam, ale drogerie te rozrastają się prężnie, wiec myślę, że niedługo się doczekam ;)
Jeżeli chodzi o sam balsam - pewnie wielu z Was jest on znany. Dostępny w czterech wersjach zapachowych, ja z wyborem zapachu nie miałam problemu, od razu wiedziałam, że będzie to ukochana lawenda :)
Zapach balsamu wspaniale wpływa na nasze samopoczucie.
Olejek lawendowy działa nawilżająco i oczyszczająco.
Olejek ylangowy działa przeciwdepresyjnie, przeciwstresowo, doskonale podnosi samopoczucie, działa jak afrodyzjak.
Recenzja za jakiś czas, dziś chciałabym króciutko o zapachu :)
Widząc, że jest dostępna wersja lawendowa, nie miałam wątpliwości że chcę właśnie ją, jednak po rozpakowaniu balsamu na mojej twarzy zagościł na chwilę smutek :(
Balsam nie czaruje zapachem od pierwszego powąchania, zaraz po wyjęciu z folii zapach jest mocno wytrawny, specyficzny, duszny i ciężki.
Wąchając kostkę nie czuję lawendy, może bardziej ylang ylang, ale to też nie to.
Jakbym miała się przenieść w świat tego zapachu byłaby to ... zakrystia kościelna ;) właśnie ciężki zapach kościelnych kadzideł, połączony z zapachem wilgoci i zapachem starych mebli, w dodatku po niedawnej wizycie starszych, wyperfumowanych parafianek ;)
Wąchając w sklepie kostkę nie zdecydowałabym się na jej wybór, ale jeżeli jak ja kochacie lawendę - warto na kilka chwil wstrzymać oddech i dać szansę temu zapachowi, bowiem na skórze on rozkwita. Po aplikacji cała ta ciężka otoczka ulatnia się i zaczyna wydobywać się zapach lawendy - ciepły, otulający, a jednocześnie świeży i tajemniczy - i to jest ten zapach którego oczekiwałam, po kilku minutach ma idealne natężenie, jest zdecydowanie wyczuwalny, ale nie męczący, piękny, relaksujący zapach - miejcie to na uwadze, gdy już będziecie w Hebe wąchać orientanowe cuda ;)
Balsam w pudełeczku, które można dokupić sobie do kompletu, ja mogłam je dokupić w cenie 10 zł ;) |
Co sądzicie o takiej opcji balsamu? Macie swoje hity wśród kosmetyków Orientany? Co możecie polecić ?
Pozdrawiam
Beata
Pudełeczko świetne :) ciekawa jestem, jak się sprawdza ten balsamik :)
OdpowiedzUsuńpóki co jest bardzo dobrze :) a pudełeczko rzecz praktyczna :)
Usuńczekamy na recenzję :)))
OdpowiedzUsuńbędzie na pewno ;)
UsuńJa mam balsam do ciała w kostce o zapachu jaśminu i zielonej herbaty - cudny! :)
OdpowiedzUsuńjaśmin i zielona herbata miałam tonik, cudowny zapach !!! :)
Usuńżeby nie było - ta lawenda też mnie zachwyca, ale na skórze, jaśmin pachnie pięknie bez "ale" - bynajmniej tonik :)
Usuńpierwszy raz słyszę o balsamie w kostce :D
OdpowiedzUsuńświat nas stale zaskakuje :)
Usuńnie znam orientany ale dzięki za info, że jest już w HEBE
OdpowiedzUsuń:) jeszcze żeby mi hebe otworzyli :)
UsuńPrzepiękne zdjęcia! *_*
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńMiałam ten balsam i byłam z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńmyślę, że i ja będę ;)
UsuńWygląda bardzo ładnie !!
OdpowiedzUsuńprawda - kwiatuszek :)
Usuńgenialne porównanie zapachu:) z pewnością przypadłby mi do gustu:)
OdpowiedzUsuń:D no tak mnie jakoś zapędził ten zapach kostki do Kościoła ;)
UsuńFajny :) Rozbawił mnie Twój opis zapachu :)
OdpowiedzUsuńcieszę się, śmiech to zdrowie :)
UsuńNawet nie wiedziałam, że kosmetyki tej firmy można znaleźć w Hebe :)
OdpowiedzUsuńJednak nie jestem przekonana do balsamów w kostce - miałam jeden innej marki i nie polubiłam tej formy aplikacji kosmetyku na skórę ;))
jak dla mnie ta forma aplikacji jest bardzo wygodna, choć przyznaję - trzeba się do niej przekonać :)
UsuńPrzed chwilą czytałam o innym zapachu, ale kusisz :> Lubie takie wynalazki
OdpowiedzUsuńkuszę, kuszę - warto ;)
Usuńczytając twój opis zapachu cieszę się że wybrałam jednak jaśmin z zieloną herbatą ;)
OdpowiedzUsuńten jaśmin na pewno również by mi się podobał :)
Usuńale lawenda na skórze jest naprawdę piękna, pierwsze wrażenie jedynie robi nieciekawe ;)
balsam wygląda wyjątkowo ładnie, nawet opakowanie zachęca :)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie miałam nic z Orientany, ale muszę w końcu sobie coś sprawić, bo dużo pozytywnych opinii widziałam :)
orientana zachęca przede wszystkim naturalnymi składami swoich kosmetyków, dlatego warto po nie sięgać, do tego piękne zapachy i wygląd ;)
UsuńWygląda pięknie, ale jestem ciekawa jak mnie by pasowało :)
OdpowiedzUsuńkwestia doboru zapachu i na pewno by Ci spasowało :)
UsuńPodoba mi się pomysł na balsam.
OdpowiedzUsuńA Orientana da się lubić, więc może i ja się kiedyś skuszę...