Pat & Rub - marka kosmetyków na widok których wielokrotnie śliniłam monitor, kusząca ogromnie, ale zaporowe dla mnie ceny wciąż sprowadzały mnie na ziemię. Do czasu, aż w "poigraszkowym konkursie" wygrałam pakę kosmetyków, a w niej m. in. Pat & Rub :)
O co tyle hałasu?
Wiele czytałam pozytywnych, nawet bardzo recenzji na temat tych kosmetyków, w moich oczach urosły one do rangi czegoś niezwykłego, pozbawionego jakichkolwiek wad, przyszła pora na pierwsze testy - no i jak z wrażeniami ??? ;)
Po otwarciu opasłego 500 ml słoika poczułam, że jestem w niebie ;) Przepiękny cytrusowy zapach, przełamany czymś, co pachnie jak olejek dodawany do ciasta, boski zapach. Duże kryształki cukru trzcinowego - pomyślałam - ten scrub musi mieć moc i do tego coś co lubię - tłusta otoczka pochodząca z bogactwa olejków i maseł dodanych do kosmetyku, a jest tego hoho i trochę: olej winogronowy, olejek cytrynowy, oliwa i masło z oliwek, masło shea, olej babassu, masło z avokado, masło kakaowe, do tego wosk pszczeli i witamina E.
Wychodzi na to, że ideał, ale w użyciu okazuje się, że jednak nie ideał :)
Jakbym miała go określić na podstawie działania to nie byłby to scrub dla mnie, a masło do kąpieli :)
Po nałożeniu na skórę i rozsmarowaniu miałam wrażenie, że wzięłam kostkę margaryny i się nią miziam po skórze, gruba warstwa tłuszczu rozmazuje się po ciele, a ja się jej pozbyć w tej wodzie nie mogę.
Chyba chodzi tutaj o ilość tych wszystkich natłuszczaczy - według mnie zostało to wszystko "przedobrzone" i przy tej ogromnej ilości tłustych substancji te kryształki cukru straciły swoją moc, nałożone na skórę początkowo zbijają się w tłustą bryłę, ciężką do rozmazania, przez co duża ilość roluje się po skórze i odpada z niej, a po chwili masażu mam wrażenie, że ich w ogóle już nie ma, bo część odpadła, a reszta rozpuściła się, za to ja "walczę" z tłustą, wręcz białą warstwą na skórze.
Ta tłusta powłoka o ile w efekcie końcowym daje naprawdę przyjemne natłuszczenie i miękkość skóry, w kąpieli jest dość uciążliwa, siedząc w wannie dość ciepłej wody nie idzie się pozbyć jej nadmiaru ze skóry, jest jakby przyklejona, nie do ruszenia bez pomocy szorstkiej gąbki, myjki itp.
Wanna po kąpieli jest jak nasmarowana masłem forma na ciasto trzeba ją szybko wyszorować, aby ktoś po mnie nie zabił się w niej ;)
A będąc już przy skojarzeniach kuchennych - nie oparłam się pokusie i polizałam - scrub jest słodki i smakuje tak samo jak pachnie - mniam ;)
Czy jestem z niego zadowolona?
TAK - jednak nie ze scrubu, a z nawilżenia i pielęgnacji jakie daje, bo uwielbiam kosmetyki do kąpieli, po użyciu których nie muszę nawilżać skóry. Jestem leniem, balsamowanie ciała wynika u mnie raczej z pilnej potrzeby skóry, niż z przyjemności, ten scrub wyręcza mnie z tej czynności i za to mu chwała. Zaoszczędzony czas mogę spokojnie poświęcić na porządne wyszorowanie tłustej wanny po kąpieli ;)
Ta ilość olejków i maseł pielęgnacyjnych musi działać i działa ;)
Co do działania złuszczającego - według mnie jest ono słabe.
Czy kupiłabym go ponownie?
NIE - nawet gdyby był najgenialniejszym zdzierakiem, dodatkowo nawilżającym skórę i nawet gdyby był mniej kłopotliwy w użyciu - nie wydałabym prawie 80 zł na scrub do ciała, nie moja półka cenowa na tego typu kosmetyki :)
Ciekawa jestem czy znacie scruby Pat & Rub i jak się ma ten wariant do innych, które oferuje P&R - czy też takie straszliwe tłuścioszki ? :)
Pozdrawiam,
Beata
Nie miałam jeszcze żadnego scrubu z Pat&Rub miałam inne kosmetyki z których byłam zadowolona.
OdpowiedzUsuńmam jeszcze kilka do przetestowania, zobaczymy jak dalsze wrażenia :)
Usuńcena zbyt wysoka ;/ i szkoda że nie peelinguje
OdpowiedzUsuńtak, cena jest dla mnie niepoważna ;)
UsuńSzkoda, że się nie spisał, jako scrub. Miałam na niego ochotę, ale widać, nie warto....
OdpowiedzUsuńza to nawilżacz genialny ;)
UsuńNie zrażaj się do P&R, bo każdy kosmetyk jest zupełnie inny nawet w jednej serii.
OdpowiedzUsuńnie nie zrażam się wcale, jeszcze bardziej ciekawa jestem kolejnych :) a z tej serii mam jeszcze maske do włosów :)
UsuńFaktycznie, za takie pieniądze zdzierak powinien być zdzierakiem. Szkoda że marka taka droga gdyż skusiłabym się na ich balsamy do ciała.
OdpowiedzUsuńzgadzam się :)
Usuńpeelingi Pat mają sporą ilość olei, to fakt. Ja je bardzo lubię, z tym że nakładam na suchą skórę. Efekt zdzierania jest wtedy dosyć mocny, może i Ty tak spróbuj:)
OdpowiedzUsuńspróbuję przy następnej kąpieli :)
UsuńJa uważam, że w stosunku do wydajności i jakości P&R są zdecydowanie za drogie
OdpowiedzUsuńwydajność jest słaba, bo sporo kosmetyku się marnuje i jest on toporny w użyciu, przez co zużywa sie więcej niż trzeba :(
UsuńJeżeli brudzi wannę to ja dziękuję :P
OdpowiedzUsuńoj brudzi ;)
UsuńO kurcze, a ja się tak do niego śliniłam! Fatalna sprawa, tym bardziej, że tak brudzi wannę... Za tą cenę mam wielki słój scrubu Geomar który według mnie jest genialny, i tu cena jest słuszna.
OdpowiedzUsuńnie znam tej marki, ale widzę po cenie że wychodzi ciut taniej :)
UsuńNie oparłam się pokusie i polizałam - hehe rozwaliłaś mnie, świetna jesteś! :) Matko mówisz, że aż tak tragicznie? ta kostka margaryny mnie przeraziła i mycie wanny konieczne :/ Więcej z tym roboty jak pożytku i taka cena, ojoj.
OdpowiedzUsuńczęsto jak coś mi pachnie jedzeniem to polizać muszę - tak z ciekawości ;)
UsuńMam scrub z serii relaksującej i miałam podobne wrażenia po pierwszym użyciu. Jednak od kiedy scrubu używam na sucho i jedynie zmywam go pod prysznicem to bardzo się z nim polubiłam. Za 80 zł też bym go nie kupiła pewnie, mnie się trafił w promocji 50 %:)
OdpowiedzUsuńto już druga rada aby używać na sucho - na pewno spróbuję, choć jakoś nie przemawia do mnie ta metoda, ale zobaczymy ;)
UsuńZ tym polizaniem to mnie zabiłaś buhheee :D Szkoda, że czar kosmetyku prysł
OdpowiedzUsuńScrub który nie skrubuje :D Lubię natłuszczające specyfiki, ale tak jak napisałaś - jak jest przedobrzone to niedobrze... Poza tym, no cóż - 80 złotych to jednak za dużo!!
OdpowiedzUsuńPS. Gratuluję odwagi polizania :D mnie zawsze kusi żeby zjeść ciasteczkowy żel Luksji, ale się powstrzymuję z wiadomych względów :D
Ja bym to chętnie zjadla :D mniam mniam :D
OdpowiedzUsuńScrubu co prawda nie próbowałam ale musze powiedzieć jedno- mam aktualnie krem do rąk o zapachu żurawiny i cytryny...i jest oblędny!!
OdpowiedzUsuńja wcale dobrego zdania o nim nie mam,a le zapach jest cudny
OdpowiedzUsuńchwała za to, że go wygrałaś a nie kupiłaś;)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś błyszczyk kawowy z P&R i, niestety, zawiodłam się na nim... Nie nawilżał ust, szybko z nich znikał.
OdpowiedzUsuńNie miałam ich peelingu, ale nie przepadam jak po kąpieli na ciele pozostaje tłustawa warstewka :)
zapach musi być obłędny...!
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo przyjemnie i zachęcająco, ale ja też nie wydałabym tyle kasy na peeling :)
OdpowiedzUsuńja, podobnie jak Ty do niedawna, na razie tylko marzę o kosmetykach P&R
OdpowiedzUsuńale sądząc z opisu nie wszystko złoto co się świeci ;)
Zapach z całą pewnością jest bardzo przyjemny dla noska, lecz jak dla mnie za dużo kosztuję ;)
OdpowiedzUsuńNiektórzy lubią takie natłuszczające peelingi, dla mnie to jednak też nie moja bajka :)
OdpowiedzUsuń