Jakiś czas temu otrzymałam z Malinowego Klubu do przetestowania krem z brzozy z betuliną firmy Sylveco.
Przyznam, że pokładałam w nim duże nadzieje, gdyż widziałam w nim nie tylko kosmetyk dla siebie, ale głównie dla mojej córki, która w tym okresie ma duże problemy ze skórą, w postaci czerwonych, suchych plam na skórce.
Jak się sprawdził kremik - o tym za chwilę :)
Czytaj dalej
Hypoalergiczny krem brzozowy z betuliną powstał na bazie wyłącznie naturalnych składników. Jest przeznaczony do codziennej pielęgnacji każdego rodzaju skóry, przede wszystkim wrażliwej i skłonnej do uczuleń. Zawiera główne substancje aktywne - betulinę i kwas betulinowy, uzyskiwane z kory brzozy - które mają właściwości łagodzące i regenerujące w przypadku podrażnień, stanów zapalnych i uszkodzeń tkanki skórnej. Krem brzozowy nie zawiera konserwantów, co sprawia, że w naturalny sposób odbudowuje warstwę ochronną skóry, odżywia ją i przywraca równowagę.
Działanie:
- skutecznie łagodzi zmiany atopowe, koi podrażnienia oraz drobne urazy, zmniejsza zaczerwienienia i obrzęki
- optymalnie natłuszcza i odżywia skórę, odbudowuje jej warstwę hydrolipidową
- doskonale zabezpiecza skórę przed niekorzystnymi czynnikami, takimi jak wiatr, mróz, słońce, suche powietrze
- zapewnia długotrwałą ochronę przed utratą wilgoci, wzmacnia odporność skóry
- zapobiega nadmiernemu łuszczeniu się i rogowaceniu naskórka
- likwiduje uczucie ściągnięcia i swędzenia
- stosowany systematycznie znacznie poprawia kondycję skóry, wygładza ją i wyrównuje koloryt cery
Krem należy do tych z grupy bardzo tłustych, ma ciężką, tłustą, zbitą, oleistą konsystencję, pozostawia na długo tłustą warstwę na skórze, na szczęście jest z tych "śliskich" więc łatwo się rozsmarowuje.
Dostałam go w momencie, gdy moja skóra potrzebowała wyjątkowo silnej regeneracji i nawilżenia po nieudanych, pierwszych eksperymentach z tołpą (czytaj tutaj ).
Krem sprawdził się u mnie wówczas rewelacyjnie, bardzo dobrze nawilża i regeneruje skórę, przywraca jej miękkość, łagodzi nadwrażliwość i usuwa stopniowo podrażnienia skóry.
Ma naturalny, ziołowo - roślinny zapach, dość ciężki i intensywny, mogący drażnić nieprzywykłe do naturalnych zapachów nosy, na szczęście po jakimś czasie zapach przechodzi w neutralny, po czym zaczyna zanikać.
Jak sprawdził się w przypadku atopowych zmian u córki ? Otóż bardzo dobrze.
Zmiękcza i w znacznym stopniu łagodzi skórę w miejscach przesuszonych, po kilku dniach jej suche plamki zaczęły być znacznie mniej widoczne.
Dodam, że spisuje się również bardzo dobrze w przypadku łagodzenia podrażnień okołopieluchowych, dodatkowo tworzy na skórze tłustą warstwę ochronną więc w tej roli jest idealny :)
Krem zdecydowanie dobrze radzi sobie z nawilżaniem skóry, do skóry atopowej jest doskonały i właśnie głównie do takiej go polecam.
Polecam także jako krem S.O. S na wszelkie problemy skórne, w ciągu jednej nocy znacznie łagodzi problemy skórne, zapewnia intensywną, nocną regenerację, pomaga uzyskać gładką, jędrną, ukojoną i dobrze nawilżoną skórę :)
Sprawdza się także jako intensywny balsam do wysuszonych ust, dobrze je natłuszcza i wygładza, trwale regeneruje.
Dla efektów jestem mu w stanie wybaczyć zapach, konsystencje i to że jest takim strasznym "tłuściochem", bo nie lubię kosmetyków tak silnie natłuszczających, nawet na noc.
Woda, Olej sojowy, Olej jojoba, Olej z pestek winogron, Wosk pszczeli, Betulina, Stearynian sodu, Kwas cytrynowy
Skład mówi sam za siebie: prosty, krótki, co stanowi dużą zaletę produktu, naturalny, prawdziwa gratka dla miłośników naturalnych kosmetyków oraz osób zwracających szczególną uwagę na przyjazność kosmetyków dla skóry.
Bez ulepszaczy, konserwantów (zużyć w ciągu 3 miesięcy od otwarcia).
Ja czuję się zachęcona do bliższego zapoznania się z szeroką ofertą kosmetyków Sylveco, chciałabym przetestować coś podobnego, jednak w lżejszej wersji, natomiast ten konkretny krem znalazł u mnie w domu na tyle dużo zastosowań, że z pewnością zostanie z nami na dłużej :)
Kosmetyk mogłam przetestować dzięki uprzejmości Malinowego Klubu, bardzo dziękuję Malinko :)
Cóż mogę powiedzieć ? ;)
OdpowiedzUsuńZdjęcie prześliczne - czy to irysy ? ;)
Kremik okazał się skuteczny i to najważniejsze, dlatego też można przymknąć oko na wady ;)
Zdjęcia prześliczne, ni jedno, a wszystkie.
Usuń:*
tulipany ;)
Usuńciekawy krem :)
OdpowiedzUsuńPodzielam zdanie, zdjęcia jak zawsze cudowne!
OdpowiedzUsuńCo do kremu, chyba warto się nad nim zastanowić :)
Jeej... skoro łagodzi takie zmiany, to może i mi pomoże? ostatnio nabawiłam się przesuszonych placków nie wiem skąd i nie mogę się pozbyć :(
OdpowiedzUsuńi u mnie po zimie skóra strasznie wysuszona i pęka w niktórych miejscach :(
Usuńwarto spróbować, na przesuszone miejsca jest super, dotyczy to także przesuszonych ust :)
OdpowiedzUsuńtestuję z tej firmy nagietkowo-brzozowy z betuliną i przyznam że mam podobne odczucia :) wkrótce recenzja :)
OdpowiedzUsuńCiekawy krem , na plus jak najbardziej krótki treściwy skład:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy kremik;)
OdpowiedzUsuńMiałam próbkę tego kremu.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że krem u Ciebie się sprawdził:)
OdpowiedzUsuńŚwietny skład, bez zbędnych ulepszaczy. Przez swoją tłusta formułę bałabym się, że nie polubi się z moją mieszaną cerą.
OdpowiedzUsuńja mialam narazie lioele i skin79 ale nie polubialam ich,czekam teraz na missha perfect cover moze w niej sie zaurocze na dluzej ;)
OdpowiedzUsuńx
x
x
Mam lekki krem nagietkowy i coraz bardziej przekonuję się do zakupu innych kosmetyków Sylveco:)
OdpowiedzUsuń3 miesiące od momentu otwarcia...to mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńJeśli jest naturalny to na pewno warto się nim zainteresować:)
OdpowiedzUsuńNie znam tego kremu, ale im więcej czytam, tym większą ochotę mam na kosmetyki Sylveco....
OdpowiedzUsuńŚwietna opinia, a krem wygląda naprawdę interesująco.
OdpowiedzUsuńbardzo lubię brzozę z kosmetykach, sylveco jeszcze nie próbowałam ale inne kremy przetestowałam i jest bardzo dobrze
OdpowiedzUsuń