Jakiś czas temu zapowiadałam Wam taki post, wreszcie jest :)
Od kilku lat ciągle poszukuję idealnego do mojej cery podkładu, mam ich w domu naprawdę sporo, niektóre użyte dosłownie kilka razy, zwykle nie potrafię się oprzeć jak któraś firma wypuszcza jakąś nowość, która zdawałoby się, że odpowiadałaby potrzebom mojej cery.
Nie będę dziś opisywać wszystkiego co mam, bo obawiam się że mogłoby to w Waszych oczach zakrawać o potrzebę leczenia ;) przedstawię moich tylko trzech ulubieńców, które najbliższe są ideału, aczkolwiek wciąż czegoś im brakuje, dlatego poszukiwania ciągle trwają ;)
Czytaj dalej
Zacząć trzeba by od typu skóry - mam cerę raczej suchą, czasem z tendencją do błyszczenia w strefie T, nie mam zbyt dużo niedoskonałości do zakrycia, choć wiadomo - czasem coś wyskoczy, zmarszczki tylko mimiczne, zaskórniki i rozszerzone pory w okolicy nosa, widoczne cienie pod oczami.
Dlatego wybieram podkłady nawilżające, rozświetlające, kremowe, wszelkie matujące są nie dla mnie, gdyż przesuszają mi cerę i powodują łuszczenie, podobnie jak mocno kryjące podkłady.
Skoro już wszystko wiadomo, czas zdradzić tajemnicę, moimi podkładowymi faworytami są:
Zacznę od mojego najnowszego odkrycia i zarazem od tego, który aktualnie jest w użyciu, ze względu na odpowiednio dobrany do pory roku odcień - czyli Max Factor :)
Zachorowałam na ten podkład jak tylko zobaczyłam reklamę, udało mi się go kupić w promocji rossmanowej z rabatem -40 %, odcień jaki wybrałam to nr 60 sand, taki odpowiedni do nieopalonej, średniej karnacji.
Podkład ma lekką konsystencję, jest półpłynny, lekko kremowy, daje satynowe wykończenie, jakby lekko pudrowe i zapewnia długotrwały mat.
Jego trzyfunkcyjność polega na połączeniu bazy, podkładu i korektora, według mnie sprawdza się we wszystkich trzech funkcjach.
Jest trwały, wytrzymuje w nienagannym stanie cały dzień, ładnie kryje - w skali 5 stopniowej dałabym mu 4, ładnie ujednolica cerę, wyrównuje koloryt, zakrywa cienie pod oczami, jednocześnie zapewnia naturalny efekt.
Ma wygodną buteleczkę z pompką, nie powoduje zapychania cery i powstawania niedoskonałości, jak dla mnie jest bardzo bliski ideału, ale jest jedno "ale" - troszkę wysusza mi jednak cerę, w niektórych miejscach powoduje powstawanie suchych, sterczących skórek, potrafi osadzać się dziwnie w rozszerzonych porach skóry, podkreślając je w ten sposób (efekt uchwycony na zdjęciu)
I jeszcze efekt końcowy i możliwości kryjące podkładu:
Nim trafiłam na podkład Max factor przez długi czas używałam kremowego podkładu wygładzającego z Yves Rocher, szczególnie dobrze wpasował się on w potrzeby mojej cery.
Zamknięty w fikuśny słoiczek, do nakładania jak krem i o takiej właśnie konsystencji.
Ma fajny, neutralny, delikatny zapach, ładnie wtapia się w skórę i jak uda nam się dopasować kolor jest praktycznie niewidoczny na twarzy.
Gama kolorystyczna to 4 odcienie w tonacji różu oraz 4 w tonacji beżu, myślę że z wyborem koloru nie powinno być problemu :) Ja wybrałam kolor Rose 300 - jest to średni kolor jeżeli chodzi o stopień nasycenia.
To za co pokochałam ten podkład to naprawdę odczuwalne nawilżenie skóry, prawdziwy komfort, skóra w nim wygląda zdrowo, miękko i naturalnie.
Rewelacyjnie ujednolica twarz i chyba ma największy ze wszystkich kupowanych przeze mnie podkładów stopień krycia, ale zachowuje przy tym naturalny wygląd cery.
Nieco słabiej wypada jeżeli chodzi o trwałość, niestety ściera się w ciągu dnia, zwłaszcza latem i powoduje u mnie błyszczenie sfery T juz po krótkim czasie od nałożenia.
Niestety kolor jest ewidentnie nie na tą porę roku, dlatego nie będę pokazywać go na twarzy, bo odcień za ciemny na tą chwilę :)
Ostatni, który według mnie warty jest przemyślenia nad zakupem to podkład rozświetlający Bourjois Healthy mix z owocowymi wyciągami.
Uwielbiam podkłady rozświetlające, jak już w sprzedaży pojawia sie tego typu podkład zazwyczaj ląduje u mnie w kosmetyczce.
Szczególnie uwielbiam te bez drobinek, które wydobywają naturalny blask ze skóry, a nie pokrywają twarzy brokatem (tego efektu rozświetlania nie lubię ).
Podkład zamknięty w wygodne opakowanie z pompką, wyróżnia się naprawdę przyjemnym i delikatnym owocowym zapachem. Zawiera wyciąg z 4 owoców:
Morela - dodaje blasku
Melon - nawilża
Jabłko - działała jako przeciwutleniacz
Imbir - odświeża
Melon - nawilża
Jabłko - działała jako przeciwutleniacz
Imbir - odświeża
Podkład ten idealny jest na letnie i ciepłe pory roku, jest lekki, delikatnie kremowy, kryje w niewielkim stopniu, więc raczej dla cer bez problemów.
Podkład daje półmatowy efekt, twarz wygląda bardzo naturalnie i wygląda na dobrze nawilżoną. Przy regularnym stosowaniu wyciągi owocowe robią swoje, twarz wygładza się, nabiera zdrowego kolorytu.
Efekt na twarzy jest bardzo lekki i naturalny.
Kolor jaki wybrałam należał do grupy dla średniej karnacji, nr 55 dark beige, niestety na teraz za ciemny, więc czeka na słońce :)
Ogólnie zadowala mnie ten podkład, jednak jak to ze mną bywa - ma kilka minusów:
- bardzo słabe krycie;
- niezbyt dobra trwałość, choć producent obiecuje 16 godzin - moja cera po kilku zaczyna nieestetycznie błyszczeć.
Pomimo to jednak uważam, że wart jest uwagi, szczególnie przy cerze bez problemów, a trwałośc można znacznie wydłużyć wykańczając go warstwą pudru.
Na koniec jeszcze porównanie kolorów wszystkich trzech podkładów
A Wy dziewczyny - macie już swój ideał podkładowy, czy tak jak ja poszukujecie ciągle ? :)
Ja nie mam ulubionego podkładu, ciągle poszukuję ;)
OdpowiedzUsuńMoim ulubieńcem na teraz jest podkład Mx Factor 3w1 /golden 75/.
OdpowiedzUsuńWcześniej używałam Estee Lauder Double Wear Light, ale teraz na zimę jest zbyt lekki ;)
Ja chyba znalazłam swój ideał, ale nie oznacza to końca poszukiwań ;)
OdpowiedzUsuńja nadal poszukuje,choć do teraz moim ulubieńcem jest Affinitone w tubce z Maybellinne :D
OdpowiedzUsuńJa jeszcze szukam - ze względu na to, że prawie wszystkie podkłady są dla mnie za ciemne, pole do popisu mam dość zawężone...
OdpowiedzUsuńTakże mam ten MF w kolorze sand (już drugi) i jestem bardzo, bardzo zadowolona :) Max factor w ogóle ma świetne podkłady, teraz zachwycam się podkładem w sztyfcie PanStik.
OdpowiedzUsuńI widzę, że trochę się zaniedbałam ostatnio z marką YR bo nawet nie wiedziałam o istnieniu podkładu w słoiczku ;/
A z Bourjois mam jedynie ten najnowszy BB i jestem naprawdę bardzo zadowolona ;)
Przepiękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńja z MF też mam i to jak na razie mój faworyt
ja bardzo lubie lirene Nature Matte ;) Jest tani i świetny :)
OdpowiedzUsuńMam swój ideał, ale ze względu na cenę (89zł) jest dla mnie póki co nieosiągalny:)
OdpowiedzUsuńFajne porównanie zbiorcze.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się fikuśny słoiczek YR, ale pod koniec chyba ciężko będzie dokładnie wydobyć resztki ? ;)
MF jest super, Bourjois nie znam - ale zachęciłaś mnie aby w lecie go spróbować :D
Rozstrzał kolorków spory, ale w mojej kosmetyczce też taki jet ;)
wbrew pozorom ten podkład wydobywa sie ze słoiczka bez problemów do ostatniej kropli, nie ma problemu jak w przypadku podkładów w szklanych butelkach że znaczna część osadza sie na ściankach i nie da się jej wyciągnąc, tutaj paluszkiem zgarniemy wszystko :)
UsuńSzukamy szukamy :) jest parę fajnych produktów, ale zawsze jest jakieś małe "ale" choć faktycznie bliski ideałowi jest Maybelline SuperStay 24, ale również mam suchą skórę i nakładam go jedynie na dobrą warstwę kremu. Inaczej trochę wysusza :)
OdpowiedzUsuńHealthy mix kusi :) A te zdjęcia...wow...one są takie ciepłe i przyjazne! :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńPięknie to przedstawiłaś- kuszą wszystkie a ja chyba jeszcze szukam ideału,chociaż ulubione też mam :)
OdpowiedzUsuńczyli pewnie nie jestem jedyna tutaj w tym gronie z kilkunastoma podkładami w łazience :)
OdpowiedzUsuńa ile masz w sumie podkładów? :D Ja też mam dużo :P
Usuńprzeliczyłam szybko, w sumie mam 11 sztuk takich pełnowartościowych i 2 w formie dużej ilości próbek, a dziś zamówiłam jeszcze madame lambre :D
Usuńpochwal się też ;)
ok, jak policzę to napiszę ile mam :D Też mi się wydaje że coś koło 10 pełnowymiarowych się uzbiera ;)
UsuńNie mam niestety jeszcze swojego podkładowego faworyta.. może kiedyś znajdę :)
OdpowiedzUsuńU mnie poszukiwania nadal trwają, na razie liderem jest Illu Sphere Make Up Technology, Rozświetlająco-wygładzający podkład z proteinami SPF 15 (Dr Irena Eris)
OdpowiedzUsuńa twoich ulubieńców nie znam w ogóle :)
O... widzę, że nie ja jedna pałam uczuciem do Healthy Mix... ;)
OdpowiedzUsuńReszty z opisanych przez Ciebie podkładów nie używałam, chociaż kusi mnie ten Max Factor... ;)
Przepięknie przedstawiony podkład...:)
OdpowiedzUsuńJa w tej chwili używam L`OREAL i muszę przyznać że jest świetny...:)
l'oreal robi tez świetne podkłady, też mam ulubieńca tej firmy :)
UsuńA ja ciągle szukam... :)
OdpowiedzUsuńja znalazłam swój ideał już jakiś rok temu i narazie nie myślę o żadnym innym podkładzie. Mój podkład to Face and Body z Mac :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajną recenzję stworzyłaś :D Miło się czyta... akurat tych podkładów nie miałam okazji bliżej poznać. Ale mam swój hit który jest godny polecenia. Cashmere 12h make-up. Jest na prawdę świetny, dobrze kryjący a zarazem niewidoczny. ładnie wygładza wszystkie niedoskonałości.
OdpowiedzUsuń