Cześć dziewczyny :)
Dziś za oknem szaro, ciemno i pogoda ogólnie nie zachęca do wyjścia na dwór, chciałoby się w taki dzień schować pod ciepłym kocem z kubkiem kawy i nie musieć robić nic.
Jak ja nie lubię tych przejściowych, szarych, smutnych okresów.
Dlatego tak mi dziś przyszedł do głowy pomysł na posta, żeby choć trochę ocieplić Wam i sobie dzień i wpuścić trochę energii do Was :)
Czytaj dalej
Miód i Rooibos - moje ostatnie odkrycie, idealne wprost na zimne i szare pory roku.
Zapach otulający, ogrzewający, energetyczny, cudny po prostu. Z dominującą nutą miodu, ale przełamaną świeżością herbaty rooibos, zapach jak wiadomo to rzecz gustu, dla mnie jest przepiękny !
O masełku od Green Pharmacy pisałam już kiedyś tutaj dlatego dziś skupię się na właściwościach peelingu cukrowego o tym samym zapachu.
Już sam widok tego kosmetyku napełnia energią i ciepłem. Wygląda do złudzenia jak mocno skrystalizowany miód i ma też bardzo podobną konsystencję, jest gęsty, zbity, nabrany na palec z niego nie spływa, nie wypłynie również z odwróconego słoiczka - do tego zapach .... miodzio :)) uwielbiam !
Peeling jest gruboziarnisty, posiada duże drobinki ścierające z naturalnych kryształków cukru, rewelacyjnie usuwa zrogowaciały naskórek, wygładza skórę, zmiękcza, a dzięki ekstraktom z miodu nawilża i odżywia skórę. Zapewnia prawdziwy relaks dla ciała i zmysłów - to obiecuje producent, a ja się podpisuję obiema rączkami. Dla mnie to uzależniający kosmetyk, wraz z masłem do ciała tworzy duet idealny:)
Mam nadzieję że choć trochę ociepliłam Wam dzień tym postem ;)
Peeling i masło to gwarancja ciepłej i relaksującej kąpieli i miłego, pachnącego wieczoru ;)
Muszę go mieć! :)
OdpowiedzUsuńMasełko mam i chętnie kupiłabym peeling, gdyby nie to, że w mojej łazience stoi... sześć peelingów :P
OdpowiedzUsuń:)))
Usuńu mnie 'tylko' 3 + czwarty na wykończeniu :)
hehe, w mojej łącznie z miodowym 5 stoi :D
OdpowiedzUsuńAleż pięknie się zrobiło...ten peeling wygląda jak słońce :) Ciepłe, piękne słońce! :) W mojej łazience tylko 4 peelingi :P
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia, strasznie mnie kusi ten peeling :)
OdpowiedzUsuńdziękuję dziewczyny, chciałam żeby fotki wyszły jak najbardziej słonecznie się da w te pochmurne dni ;)
UsuńA w mojej tylko 2, więc na pewno się skuszę :D!
OdpowiedzUsuńno to zielone światełko :)
UsuńPiękne zdjęcia! Ale kosmetyki nie dla mnie, nienawidzę miodu...
OdpowiedzUsuńjesteś moim 50 obserwatorem jupiiii :))
Usuńszkoda, że nie lubisz miodu, ale z drugiej strony green pharamacy ma sporo zapachów w ofercie :)
Peeling wygląda bardzo 'apetycznie', aż chce się go kupić :D
OdpowiedzUsuńScrub - muszę zakupić :D
OdpowiedzUsuńA masełko jest genialne. Znam zieloną kawę ;)
UsuńJeśli scrub tej firmy pachnie tak samo jak masło które mam (zielona kawa i masło shea), to prędzej czy później, będzie mój!
OdpowiedzUsuńps. ja mam 3 peelingi:D
Miód to prawdziwe lekarstwo dla ciała :)
OdpowiedzUsuńJak robisz te napisy na zdjęciach? Mysieuszka :)
OdpowiedzUsuńJa z GP miałam tylko kosmetyki do włosów. Strasznie mnie kuszą te do pielęgnacji ciała :) Muszę się za nimi rozejrzeć.
OdpowiedzUsuńpięne zdjęcia
OdpowiedzUsuńmuszę poszukać tego peelingu choć może nie koniecznie z miodem
*piękne ;-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam peelingi pod każdą postacią, i cukrowe i solne, gęste i żelowe, po prostu jestem fanką wszystkich...:))
OdpowiedzUsuńAch, ale mam ochotę na takie miodowe cudo:)
OdpowiedzUsuń