Wczoraj był TEN długo wyczekiwany dzień, kiedy kurier dostarczył ShinyBoxa :)
Skusiłam się po raz kolejny, czyli trzeci już raz na boxa, z dwóch wcześniejszych pudełek byłam bardzo zadowolona, przy tym mam trochę mieszane uczucia ;)
Kupione do tej pory pudełka (lipiec i sierpień) były według mnie bardzo udane, we wrześniu coś mnie tknęło i postanowiłam, że najpierw podejrzę i ewentualnie..., podejrzałam i odetchnęłam z ulgą, że nie zamówiłam, postanowiłam październikowego też nie zamawiać, ale ... no właśnie :)
Najpierw spodobała mi się nazwa "Think pink" i idea wspierająca walkę z nowotworem piersi, obstawiłam, że pewnie w pudełku coś w tym temacie będzie, co uznałam za plus i zaczęłam rozważać zakup, poczekałam jednak na podpowiedzi na facebooku, gdy nagle pojawiła się podpowiedź, że w pudełku będzie seche vite - przepadłam - czaiłam się na ten top od dawna, musiałabym go kupić przez internet, za co zapłaciłabym około 30 zł, więc podjęłam decyzję - kupuję, ale jeszcze nie teraz, poczekam, potem pojawiły się podpowiedzi Organique, The Body Shop - szaleństwo i nagle rabat 10 % z okazji Dnia Uśmiechu :) Uśmiechnęłam się i kupiłam.
Ostatnie dni przed wysyłką i na facebooku zawrzało - obiecane dodatkowe produkty, kosmetyki... Shiny podkręciło atmosferę na maxa, cudów można było się spodziewać po tej edycji, tymczasem - oto zawartość październikowego pudełka :)
I jak wrażenia?
Według mnie nie jest źle, ale poprzednie dwa kupione przeze mnie pudełka były lepsze.
Nie brałam pod uwagę tego, że seche vite to nie będzie produkt pełnowymiarowy, a miniatura - tutaj się lekko rozczarowałam.
Poza tym dwa z trzech produktów pełnowymiarowych to tak naprawdę saszetki, jeżeli chodzi o produkt pod oczy to po podpowiedziach spodziewałam się raczej kremu, niż jednorazowych płatków.
Goldwell - rewelacja i nie taki mały, Organiqe - bomba - te dwa produkty ratują to pudełko !
Poza tym miałam wrażenie po otwarciu, że w tym pudełku są tylko trzy kosmetyki i mnóstwo ulotek, bo saszetki zmieszały się z ulotkami i trzeba było to przesortować ;) zawartość była tak mała objętościowo, że pudełko zostało "dopchane" zwiniętą bibułką w środku :)
Dodatkowe prezenty: bransoletka - miły gest i nic poza tym oraz saszetka z szamponem dermatologicznym za zakup w ciemno, czyli bez rewelacji :)
Na facebooku atmosfera gorąca, bo obiecanych dodatkowych 2, 3, 4 kosmetyków wiele osób nie ma, bo limit wyczerpany, jakoś tak ogólnie koniec końców - według mnie wyszło średnio w stosunku do obietnic, zapowiedzi i sugestii jakie shiny podsuwało przez ostatnie 2 tygodnie :)
Cóż zobaczymy co to będzie za miesiąc ....
Jak oceniacie październikowy shiny ?
***
Wczoraj także odwiedził mnie ulubiony Pan Listonosz Poczty Polskiej z przesyłką od BingoSpa - czyli kolejna edycja współpracy z blogami, jakoś mam wrażenie, że ta wysyłka poszła wyjątkowo szybko i sprawnie :)
Tym razem wybrałam żel pod prysznic z białą glinką i migdałami - pachnie pięknie jak nietrudno się domyślić i w końcu BingoSpa pozbyło się tych koszmarnych metalowych nakrętek :), krem z Zea Mays wybrany z myślą, o okresach gdy skóra w gorszej formie oraz mocny peeling z kwasami- którego trochę się boję, ale jednocześnie myślę, że tego moja skóra potrzebuje, peeling w każdym razie pachnie i wygląda okropnie, szczęście że to nie maseczka ;)
Życzę udanej, słonecznej niedzieli
Pozdrawiam
Beata
Mnie nie zachwyca...cieszę się, że nie zamówiłam ;)
OdpowiedzUsuńgdybym nie zamówiła to też bym nie płakała ;)
UsuńDla mnie bez rewelacji to pudełeczko. Ciekawa jestem kiedy ja otrzymam swoją przesyłkę od BingoSpa :)
OdpowiedzUsuńpewnie niedługo i Ty otrzymasz :*
Usuńmi się podoba, jest Goldwell świetne produkty, jest organique, które uwielbiam, top mnie tez w jakiejś części cieszy, a bransoletki spodziewałam się innej,
OdpowiedzUsuńtak, cieszą mnie te same rzeczy w pudełku :)
UsuńPudelko średnie... a z bingo tez wybralam ten krem i blotko... :-)
OdpowiedzUsuńoby nam przypasowały :)
UsuńPudełko może być według mnie ,chociaż sama nie zamawiam a produkty z BingoSpa też fajne /szkoda,że zapach peelingu nie ciekawy / :)
OdpowiedzUsuńhihi, jak tylko będzie sie dobrze spisywać i twarzy mi nie zje, to przeżyję ten jakże wykwintny zapach :)
UsuńBingo mnie zaciekawiło...żel kiedyś sobie kupiłam...muszę go wygrzebać :D
OdpowiedzUsuńA box...no sama nie wiem.
co do pudełka - mam to samo odczucie :)
UsuńA mnie box bardzo spodobał się. Z Seche Vite powinnaś być zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńNo i gratuluje współpracy ;)
tak, jestem pewna że będę zadowolona, w sumie ta miniatura tez dobra bo przy mojej ostatniej częstotliwości malowania paznokci przynajmniej nie zdąży zgęstnieć ;)
Usuńmam ten krem zea z bingo.
OdpowiedzUsuńjeżeli chcesz to zajrzyj na mojego bloga tam jest jego receznja
dziękuję zajrzałam, chyba również myślałam o nocnym używaniu bardziej :)
UsuńPudełeczko rzeczywiście takie sobie do tych z wakacji się nie umywa ;)
OdpowiedzUsuńo tak, te wakacyjne były najlepsze :)
UsuńJa tych pudełek nie zamawiam, ponieważ nie do końca lubię brać cokolwiek w ciemno...
OdpowiedzUsuńmusiałabyś poczuć ten dreszczyk emocji ... to wciąga ;)
UsuńMi tam pudełko się podoba :)
OdpowiedzUsuńi o to chodzi :)
Usuńrzeczywiście ta edycja bez szału, choć ciekawi mnie Organique :)
OdpowiedzUsuńz Bingo też wybrałam ten żel z migdałami - już się go doczekać nie mogę :)
ja jestem rozczarowana głównie tym topem, gdyby był to produkt pełnowymiarowy pudełko byłoby genialne :)
UsuńMnie również zaintrygował kosmetyk Organique - nic więcej.
OdpowiedzUsuńI jestem ciekawa jak spiszą się u Ciebie kosmetyki z BingoSpa :)
organique ma bardzo intrygujący zapach :)
Usuńa bingo jestem tak samo ciekawa, choć jak pisałam trochę ryzykuję ;)
Seche vite i Organique by mnie jedynie ucieszyły.
OdpowiedzUsuńPrawda :)
UsuńRzeczywiście takie sobie to pudełeczko ;)
OdpowiedzUsuńwłaśnie, właśnie ;)
UsuńA mnie urzekły bransoletki :P
OdpowiedzUsuńOooo super że już masz paczkę z bingo ! Czyli moja też może niedługo do mnie przyjdzie :) niestety nazwisko mam pod koniec alfabetu :(
Też wybrałam ten płyn ,pilling i jeszcze chyba maskę :)
gratuluje bingo spa!
OdpowiedzUsuńFajnie że znalazł sie Seche Vite szkoda tylko ze miniaturka, ale dobre i to :D
OdpowiedzUsuńo to do mnie też niedługo powionna dotrzeć paczucha z BingoSpa, wybrałam podobne produkty :P
No przyznam, ze i mnie by nie urzekła zawartość tego pudełka, a już miałam skorzystać z kuponu z Twojego Stylu, dobrze, że o nim zapomniałam :)
OdpowiedzUsuńciekawa jestem jak SV się u Ciebie sprawdzi/ połysk ma niesamowity, ale uwielbia ściągać lakier ;)
OdpowiedzUsuńŚrednie pudełeczko, za to zazdroszczę peelingu Bingo - mam ale z samymi kwasami i go lubię, natomiast krem z kukurydzą no cóż - męczący zapach, ale fajny i lekki - mam nadzieję, że będzie ci odpowiadał:)
OdpowiedzUsuńZa paczką od BingoSpa też czekam - wybrałam sobie peeling i kolagen do ciała :) Krem z Zea Mays miałam i.. nie spodobało mi się w nim nic oprócz zapachu :P
OdpowiedzUsuńA co do SB - nic specjalnego, nieciekawa zawartość w tym miesiącu..
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńShinyBox nie przemawia do mnie :(
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o współpracę z BingoSpa, to gratuluję. Lubię kosmetyki tej firmy :)
Shiny mnie nie zachwycił i cieszę się, że nie zamówiłam.
OdpowiedzUsuńCo do BingoSpa - mam ten sam żel i jest całkiem przyjemny. Natomiast krem z ZeaMays bardzo mnie zapchał, choć zostawiał moją cerę aksamitnie miękką :(
ciekawi mnie ten mocny peeling błotny z bingo spa:)
OdpowiedzUsuńgratuluję współpracy - przyjemnego testowania :) co do pudełka, to jakoś średnio mi się podoba. za te 49zł wolałabym sobie kupić sama coś w organique, bo chyba tylko ten produkt mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A