Jakoś tak w ostatnim czasie mój koszyczek ze szminkami wypełnił się po brzegi. Częściowo za sprawą inspirującego dla mnie wpisu Ani, częściowo za sprawą katalogu avonu, który przypadkiem wpadł mi w ręce, zaczęłam poszukiwać idealnego na jesień odcienia ;)
Historia avonu zaczęła się całkiem niewinnie, obejrzałam katalog, a tam pomadka Ultra colour w nowej odsłonie, rzut okiem i zobaczyłam tam kilka ładnych odcieni, ale cena jakoś nie zachwyciła mnie. Zamówiłam więc skromnie jeden kolorek, po czym po powrocie do domu przewertowałam allegro, czy aby nie ma tam taniej, okazało się, że są i to o dobre 10 zł taniej, cóż cena 6-7 zł za szminkę robi wrażenie, zamówiłam więc kilka, a żeby koszty wysyłki ładnie się rozłożyły, domówiłam jeszcze dwie z serii "Idealny Pocałunek" bo też ładne i tanie były.
W efekcie te z allegro już mam, cieszę się nimi od jakiś 2 tygodni, zaś na tą zamówioną miesiąc temu, jedną droższą wciąż czekam - morał z tego taki, że warto zaglądać na allegro ;)
Szminki Ultra Colour pokażę razem jak doczekam się na tą jedną, zamówioną, dziś chciałam zaprezentować Wam Idealny Pocałunek według Avonu ;)
Szminki te mocno przypominają mi Maybelline color whisper, mają jak dla mnie podobne, jakby "żelowe" wykończenie, podobnie błyszczą, dając efekt wilgotnych ust, przyjemnie nawilżają i wygładzają.
Posiadam dwa odcienie: Caressing Coral i Pink Wink - są to dwa kolorki bez drobinek, bo wiem, że niektóre z tej serii je posiadają, są to bardzo intensywne odcienie, pokrywają usta warstwą bardzo wyrazistego, mocno kryjącego koloru, choć krycie oczywiście można sobie stopniować i można uzyskać zupełnie różne efekty nakładając solo lub na balsam do ust.
Osobiście wolę na balsam, kolor jest ciut mniej intensywny - z czym czuję się lepiej, poza tym moje usta są wyjątkowo wymagające jeżeli chodzi o nawilżenie, każda, nawet najsubtelniejsza szminka potrafi wydobyć z nich niestety to co najgorsze, czyli skórki, bruzdy i inne farfocle;)
Pomadka zamknięta w piękne, eleganckie, srebrne, metalowe, solidne opakowanie, aż dziw, że kupiłam ją za niespełna 7 zł, posiada delikatny, słodkawy zapach, jest kremowa, odpowiednio zwarta i odpowiednio miękka.
Niestety nie jest tez pozbawiona wad - zasadnicza to bardzo krótka trwałość, szminka znika krótko po nałożeniu, ma tendencję do rozmazywania się poza linię ust i w moim przypadku lubi rolować się na linii wewnętrznej ust.
Co do kolorów - oba są bardzo intensywne, soczyste, mocno napigmentowane, a jednocześnie dają lekki, świeży efekt, za sprawą "wilgotnego" wykończenia.
pink wink
Z tej dwójki mój faworyt to Pink Wink - kolor odważny, taki z serii "ja ci tu dam", przyciągający uwagę, kojarzący mi się właśnie z idealnym pocałunkiem ;)
Caresing Coral jest spokojniejszy, to inna bajka, to koral wpadający mocno w pomarańcz, bardziej codzienny, choć nadal z pazurem ;)
pink wink w słońcu
caressing coral w słońcu
Znacie idealny pocałunek ? :)
Pozdrawiam
Beata
pink wink <3
OdpowiedzUsuńSoczyste kolory :) Bardzo podoba mi się ich kolorystyka :)
OdpowiedzUsuńPink wink jest śliczny ;)
OdpowiedzUsuńWe wszystkich wyglądasz obłędnie:)
OdpowiedzUsuńKolory przepieknie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńJa na razie nie używam szminek i do tego mam złe zdanie o Avon ale może to się za jakiś czas zmieni
Piękne kolorki, a i wykończenie bardzo mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńObie bardzo pasują do Twojej karnacji:) Ja jednak wolę matowe szminki:P
OdpowiedzUsuńuwielbiam ich szminki :) jednak ja kupuje próbki i zmieniam często kolorki ;)
OdpowiedzUsuńLubię szminki avon są tanie i całkiem dobre, do tego mają ogromny wybór kolorów :)
OdpowiedzUsuńobie fajne, ajć
OdpowiedzUsuńja nie przepadam za kolorówką z avonu ... ;)
OdpowiedzUsuńPiękne kolory :)
OdpowiedzUsuńObie piękne! :)
OdpowiedzUsuń