Czytaj całość
Niedawno chwaliłam się Wam moimi nowościami w kosmetyczce, wśród nich lakierów. Dziś o jednym z nich :)
OPI - Russian Navy to wraz z Every Mont is Octoberfest moje pierwsze lakiery Opi. Po pierwszym użyciu zakochałam się w nich. Niezwykle łatwo i przyjemnie się je nakłada, świetnie kryją już po pierwszej warstwie, szybko schną - są idealne !
Genialna jakość, warta swojej ceny :)
Russian Navy trafił do mojego koszyczka, bo bliski jest wyglądem lakierowi, który jakiś czas temu zawrócił mi w głowie, pisałam o nim w urodzinowym poście - mowa o Taboo Chanela, o którym głos rozsądku każe mi jednak zapomnieć, z powodu ceny ;)
Przyznaję, gdy do mnie przyszedł i szybo pomalowałam nim paznokcie poczułam lekkie rozczarowanie, był to środek bezsłonecznego dnia i na paznokciach widziałam jedynie smutny, atramentowy granat, bez rewelacji, bez fajerwerków, wpatrywałam się pod różnym kątem, ale nie widziałam ani trochę magicznych, mieniących się na fioletowo i bordowo drobinek, które widać było cały czas na ściankach butelki...
Lakier ten rozkwita ferią barw dopiero w świetle sztucznym i w mocnym słońcu, im mocniej świeci tym efekt na paznokciach piękniejszy :) W mocnym, żarówkowym świetle zobaczyłam efekt który widziałam cały czas w buteleczce i ten efekt całkowicie mnie urzekł i zachwycił ;)
Niestety z tym lakierem wiąże się przykra historia :( Na niego i pozostałe zamówione w Victoria's Beauty lakiery czekałam ponad 6 tygodni, gdy wreszcie przyszły Russian Nawy spadł i potrzaskał się tuż po pierwszym pomalowaniu :(
Pech ! Uratowałam ile się dało, nie myśląc długo poświęciłam odżywkę eveline -jest rzadka, łatwa do wylania, przelałam tam co zostało z opi, póki co działa, ale szkoda pędzelka bo opiki mają świetne płaskie pędzelki..., ale lakieru jeszcze na kilka razy wystarczy ;)
Jak Wam się podoba ? :)
Pozdrawiam
Beata
Ładny połysk :)
OdpowiedzUsuńPięknie się mieni w świetle :) Ostatnio polubiłam ciemne kolory z shimmerem, bardzo ciekawie się prezentuję.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że buteleczka się roztraszkała i straciłaś lakier :( Dobrze, że choć na kilka razy jeszcze odratowałaś...
Genialny:)
OdpowiedzUsuńKompletnie nie mój kolorek ;) ale u Ciebie ładnie się prezentuje ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie troszkę za ciemny :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kolor ...no i szkoda,że się rozbiła buteleczka.
OdpowiedzUsuńA mnie się podoba:) Lubię takie odcienie mieniące się, inny efekt w różnym świetle - nie można się znudzić:)
OdpowiedzUsuńale pech! Współczuję :( kolor jest obłędny, z chęcią bym go przygarnęła.
OdpowiedzUsuńLubię takie ciemne, połyskujące kolorki :) podoba mi się ten lakier :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za takimi, także nie dla mnie tym razem :)
OdpowiedzUsuńefekty są hmm ciekawe, ale nie mój styl :)
OdpowiedzUsuńśliczny :))
OdpowiedzUsuńCiekawy efekt :) Ostatnio widziałam lakiery OPI (co do oryginalności mam wątpliwości) w Textil Market i kosztował żeby nie skłamać 4,99 lub 9,99 :)
OdpowiedzUsuńo szkoda, że się pobił :/ wygląda genialnie w świetle
OdpowiedzUsuńo rany szkoda :/ ale kolorek jest dość ciekawy :)
OdpowiedzUsuńOcień bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńale piękny!! :D
OdpowiedzUsuńOh, współczuję... Dobrze że chociaż tyle dało się odratować :)
OdpowiedzUsuńŚliczny, ale u siebie ostatnio nie przepadam za takimi odcieniami.
OdpowiedzUsuńuu szkoda że tak się potłukł :( mnie w buteleczce bardzo się podoba, ale na paznokciach już niezbyt..
OdpowiedzUsuńoj ale się niefortunnie stukło :(
OdpowiedzUsuńI like shades like that, another effect in different light - you can not get bored.
OdpowiedzUsuńmemory repair protocol review