Słynny ten olejek - osobiście myślę, że kwestia jego sławy jest w pełni uzasadniona, a oto dlaczego tak myślę :)
Czytaj dalej
Wersja jaką otrzymałam do testów to limitowana edycja z wieżą Eiffla, pojemność 100 ml, atomizer, złota nakrętka. Całość wygląda niezwykle szykownie i cieszy oko :)
Zapach kojarzy mi się jednoznacznie z latem i ze słonecznymi kosmetykami przeznaczonymi na tę porę roku. Owszem, można go określić jako zapach ciepły, otulający i z przekonaniem wmówić sobie, że to zapach idealny na zimę, jednak dla mnie to ewidentnie zapach lata, słońca w takiej plażowej, słonecznej postaci. Jest intensywny i dość długo utrzymuje się na skórze.
Jednocześnie jest też dosyć zmienny, mam wrażenie ze na różnych częściach ciała wydobywają się z niego inne nuty zapachowe i tak na twarzy pachnie mi inaczej, bardziej delikatnie, bardziej jak oliwka dla dzieci z dominującą nutą olejku ze słodkich migdałów ;)
Jednocześnie jest też dosyć zmienny, mam wrażenie ze na różnych częściach ciała wydobywają się z niego inne nuty zapachowe i tak na twarzy pachnie mi inaczej, bardziej delikatnie, bardziej jak oliwka dla dzieci z dominującą nutą olejku ze słodkich migdałów ;)
Olejek jest niesamowicie wydajny, po miesięcznym używaniu na wszelkie sposoby mam około centymetrowy ubytek w butelce.
Dość szybko wchłania się w skórę, choć nigdy nie będzie to mat, w dotyku jest bardzo delikatny i lekki. Pozostawia lekko połyskującą, jedwabistą warstwę na skórze.
W składzie olejku odnajdujemy sześć olejków roślinnych (z ogórecznika, dziurawca, słodkich migdałów, kamelii, orzechów laskowych i orzechów makadamia) oraz witaminę E, dzięki którym olejek pielęgnuje skórę.
Przyznaję - najmocniej polubiłam jego działanie na twarz, tutaj używałam bezpośrednio na skórę, jako kosmetyk regenerujący na noc oraz jako dodatek do podkładu.
Olejek dobrze nawilża i genialnie wygładza moją buzię, czyni ją miękką i zadbaną. Optymalnie dla mojej skóry jest używanie go 3-4 razy w tygodniu na przemian z kremem na noc, używając go codziennie twarz robiła się jakby przeciążona jego działaniem.
Druga sprawa - olejek świetnie sprawdza się jako dodatek do podkładu różnica jest naprawdę widoczna, makijaż wygląda na bardziej świetlisty, podkład łatwiej się rozprowadza i lepiej wtapia w skórę, twarz wygląda bardziej naturalnie :)
Jako kosmetyk do ciała doskonale spisuje się w strefach które wymagają szczególnej troski, mocno wysuszonych i szorstkich, regeneruje te miejsca, zmiękcza skórę, nadaje aksamitnej gładkości. Moja skóra chłonie te szlachetne olejki i cudownie na nie reaguje.
Dodatkowo olejek nadaje skórze świeżości i takiego satynowego połysku, dlatego też fajnie spisuje się na tych odsłoniętych częściach ciała :)
Przy regularnym wmasowywaniu olejku w różne części siebie doskonale zregenerowałam sobie skórę na dłoniach, a także jako efekt uboczny - pozbyłam się suchych skórek na paznokciach :)
Olejek jest kosmetykiem wszechstronnym, zastosowań jest tyle ile podpowiada nam wyobraźnia.
Próbowałam także używać olejku na włosy, jednak w moim przypadku efekty nie były zbytnio widoczne. Myślę, że w kwestii włosów lepsze efekty da wersja z drobinkami. W tym przypadku zauważyłam jedynie lekkie wygładzenie końcówek.
Uważam, że dolewanie olejku do kąpieli to czyste marnotrawstwo wspaniałego kosmetyku natomiast użyłam odrobiny kilka razy w kąpieli bezpośrednio na skórę kolan i łokci. W kontakcie z woda robi się jakby bardziej tłusty i w przyjemny sposób nawilża i natłuszcza skórę, sprawiając, że po kąpieli nie wymaga ona już dalszej pielęgnacji.
Słowem podsumowania - dla mnie cudo :) Jestem pod wrażeniem jego wszechstronności, teraz w okresie zimna na dworze i ogrzewania w domu jest jak miód dla wysuszonej, szorstkiej skóry, zaś latem ideał dla podkreślenia piękna muśniętej słońcem skóry ;)
Pozdrawiam
Beata
Uważam, że dolewanie olejku do kąpieli to czyste marnotrawstwo wspaniałego kosmetyku natomiast użyłam odrobiny kilka razy w kąpieli bezpośrednio na skórę kolan i łokci. W kontakcie z woda robi się jakby bardziej tłusty i w przyjemny sposób nawilża i natłuszcza skórę, sprawiając, że po kąpieli nie wymaga ona już dalszej pielęgnacji.
Słowem podsumowania - dla mnie cudo :) Jestem pod wrażeniem jego wszechstronności, teraz w okresie zimna na dworze i ogrzewania w domu jest jak miód dla wysuszonej, szorstkiej skóry, zaś latem ideał dla podkreślenia piękna muśniętej słońcem skóry ;)
Pozdrawiam
Beata
W takim razie trzeba go kupić ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię! :)
OdpowiedzUsuńmm, chciałabym :)
OdpowiedzUsuńBardzo kusisz, oj bardzo :)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie wygląda ta buteleczka.
OdpowiedzUsuńNa pewno się na niego skuszę za jakiś czas :)
zachęciłaś mnie nim bardzo :)
OdpowiedzUsuńMarzy mi się ....
OdpowiedzUsuńmoże znajdę pod choinką ? Chciałabym bardzo ;)
kusisz, tym bardziej, że teraz olejki te występują w zestawach świątecznych:)
OdpowiedzUsuńBardzo kusząca recenzja, szkoda tylko, że jest taki drogi :(
OdpowiedzUsuńNie mialam jeszcze zadnego suchego olejku !! ;( A ten brzmi fantastycznie ;))
OdpowiedzUsuńjuż tyle dobrego naczytałam się o tym olejku, że zastanawiam się dlaczego jeszcze go nie mam :P
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę go wypróbować! Z olejku arganowego nie byłam jakoś mega zadowolona...
OdpowiedzUsuńOlejek z atomizerem? Mmm... Ja jeszcze o nim nie słyszałam, no cóż :D musi być ten pierwszy raz ;)
OdpowiedzUsuńoo szczerze powiem nie mialam i nie slyszalam o nim, mysle ze chyba go wyproboje czy dostepny jest w pobliskich drogeriach ? wyglada bardzo drogo.. to rpzez to piekne ekskluzywne opakowanie ! :D http://wlosomaniakaroli.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDużo dobrych opinii o tym olejku czytam, chyba coś w tym jest :) Muszę kiedyś wypróbować :)
OdpowiedzUsuńNa moje dłonie działa genialnie...w pracy mamy tester więc sobie psikam od czasu do czasu ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś na pewno się na niego skuszę, na razie cierpię na brak gotówki ;D
OdpowiedzUsuńw okresie letnim używałam tego z drobinkami ;) piękne zdjęcia!!!
OdpowiedzUsuńSame pozytywy - aj kusisz tym olejkiem :)
OdpowiedzUsuńCzytałam o nim same pozytywy.... kuszące....
OdpowiedzUsuń