poniedziałek, 24 lutego 2014

Pat & Rub: Płyn Micelarny kontra makijaż :)






Jakiś czas temu pisałam Wam o moich pierwszych wrażeniach na temat osławionej już marki Pat & Rub, wówczas recenzja dotyczyła peelingu do ciała, dziś na tapetę biorę płyn micelarny.
Tak jak i wówczas tak i teraz twierdzę, że kosmetyki te to nie moja półka cenowa, nie moja bajka, a i zdradzając dalszą treść tego wpisu uważam, że nie są one warte tych pieniędzy jak i tego szumu wokół nich.



Płyn ten zapowiadał się świetnie, jak wiadomo mocną stroną p&r są składy kosmetyków i również tutaj jest na czym oko zawiesić:


Woda różana* - 15% - łagodzi zaczerwienienia, tonizuje, nawilża.

Woda rozmarynowa* - 10% - działa antybakteryjnie, antyseptycznie i przeciwzapalnie.
Sphingosomes Moist* - 10% - oczyszcza przy jednoczesnym zachowaniu naturalnej równowagi skóry, silnie nawilża, poprawia miękkość, jędrność i komfort skóry.
Woda lawendowa*- 5% - łagodzi podrażnienia.
Mydlnica * - 5% - działa łagodząco i przeciwzapalnie, oczyszcza


INCI: Aqua, Rosa Damascena Flower Water, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Water, Sodium Lactate, Sodium PCA, Mannitol, Lecithin, Sodium Cocoyl Glutamate, Propanodiol, Lavandula Angustifolia (Lavender) Water, Saponaria Officinalis Extract, Maltooligosyl Glucoside/Hydrogenated Starch Hydrolysate, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Sodium Phytate

Opakowanie - choć ładne, estetyczne, wręcz sprawiające wrażenie szpitalnego i sterylnie czystego, dla mnie okazało się wielce nieporęczne, nie przypasował mi system odkręcania i odblokowywania dozownika poprzez przekręcanie całej nakrętki, nigdy nie wiedziałam, czy jest ona otwarta, czy zamknięta.
Samo dozowanie tez niedopracowane, lekkie przekręcenie butelki na bok i płyn ściekał po nakrętce upadając obok podstawionego wacika. 




Zapach - specyficzny, ziołowo - kwiatowy, początkowo mnie zniechęcił, wydał mi się ciężki i duszny, z czasem polubiłam i zaczęłam odbierać go jako świeży, orzeźwiający. Jakbym miała go sklasyfikować to pachnie mi tak jak powyższy skład z pominięciem wody różanej, której w tym micelu nie wyczuwam, rozmaryn + lawenda - jest to ten zapach :)



I meritum, czyli działanie :)
Tutaj micel ten - jako kosmetyk oczyszczający (cytując producenta: perfekcyjnie oczyszczający), niestety poległ z kretesem. Przyznaję - nie używam płynów micelarnych do demakijażu oczu, jednak musiałam sprawdzić jak sobie poradzi - otóż nie poradził sobie w ogóle ! Na oczach ekscesów nie noszę, dwie warstwy NIEwodoodpornego tuszu, tusz do kresek, czasem cień w naturalnych kolorach, ten micel rozmazuje tusze w nieskończoność, nie usuwa ich ze skóry, a jedynie tworzy efekt coraz bardziej rozprzestrzeniającego się misia pandy.

Dla mnie może nawet nie byłby to problem, bo demakijaż oczu załatwiam w inny sposób, a micel służy mi do usunięcia tylko tego co pozostało (w czym radzi już sobie dobrze), do nawilżenia i odświeżenia skóry, ale....  kupując kosmetyk za 60 !!! zł oczekiwałabym opcji full wypas :)

Przyznaję z żalem, że kosmetyk właśnie mi się skończył, z żalem bo sama bym go nie kupiła ze względu na powyższe dwie cechy (cena ! i skuteczność), z żalem bo polubiłam bardzo ten micelek, świetnie sprawdza się on u mnie jako tonik, odświeża skórę, daje uczucie nawilżenia, łagodzi, koi i uspokaja skórę wieczorem. Nie podrażnia, nie szczypie, nie pozostawia żadnych irytujących warstw na skórze. Zaryzykowałabym nawet stwierdzenie, że poprawił on kondycję mojej skóry, od pewnego czasu nie obserwuję na niej żadnych niespodziewajek, jednak zbyt wiele nowych kosmetyków wprowadziłam ostatnio by to stwierdzić. 
Gdyby był on tonikiem i kosztowałby połowę ceny z pewnością na stałe zagościłby w mojej łazience, a tak pozostaje jedynie miłym wspomnieniem :)



Ciężko mi wystawić mu jednoznaczną ocenę, w odniesieniu do spełnienia obietnic producenta  i ceny byłaby ona bardzo niska, abstrahując zaś od ceny, a biorąc pod uwagę inne jego działanie na skórę  - jest genialny .... jak zawsze wszystko rozbija się o oczekiwania i możliwości własne (i portfela)  :)

Pozdrawiam
Beata


15 komentarzy:

  1. Ja płynem micelarnym też nie zmywam makijażu oczu. Od tego wolę mleczko. Mówisz, że do cery fajny... Ale ta cena... No już połowa lepiej by brzmiała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. standardowo - piękne zdjęcia:) już same one mnie zachęcają do wypróbowania, ale widzę, że jednak nie do końca się sprawdził, a za taką cenę to faktycznie powinien działać cuda

    OdpowiedzUsuń
  3. W takim razie trzymam się od niego z daleka, ponieważ makijaż oczu zmywam właśnie płynem micelarnym. Dobrze wiedzieć, bo zdenerwowałabym się bardzo, jakbym wydała tyle pieniędzy na demakijaż, a płyn by mnie zawiódł ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne są takie miłe wspomnienia... Trochę szkoda że tyle kosztuje a nie radzi sobie jak powinien...

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne zdjęcia. Uwielbiam się nimi raczyć :D
    Co do micelka, początkowo spodobało mi się to inne otwieranie, ale po kilku zastosowaniach mój zachwyt opadł. Nie wygodne to strasznie. Co do działania ... szału nie ma jak za tę cenę, ale faktycznie jest coś w nim takiego, że chyba 'naprawia' cerę. I choć ideałem moim nigdy nie zostanie, bo faktycznie tusz rozmazuje po mistrzowsku to gdyby kosztował połowę tego co kosztuje normalnie mogłabym go regularnie stosować - właśnie jako tonik.

    OdpowiedzUsuń
  6. czyli zwykły micel z Biedronki jest wiele więcej wart!

    OdpowiedzUsuń
  7. za taka kase to mozna cos miec fajniejszego mitez nie pasowal..

    victooriaa.blogspot.com zapraszam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja uwielbiam ten płyn micelarny, za opakowanie, za zapach, za oczyszczanie, ale faktycznie do demakijażu oczu się nie nadaje. Ja używam płynu z YR, bo tylko on tak świetnie zmywa cały makijaż oka. A ten płyn micelarny czasami uda mi się upolować w promocji -50% na stronie Pat&Rub, więc nie wychodzi wcale tak dużo :) W normalnej cenie raczej bym go nie kupiła :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Właśnie rozpoczęłam używanie tego micelu

    OdpowiedzUsuń
  10. Zgadzam się z każdym słowem z osobna. Kosmetyki totalnie nie warte swojej ceny. A ten płyn nawet z niewodoodpornym tuszem sobie nie radzi.

    OdpowiedzUsuń
  11. Tu się chyba za markę płaci a nie sam kosmetyk ;o

    OdpowiedzUsuń
  12. No to nie kupię, pozostane wierna Biodermie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Hmm tak czytam i zgadzam się z Tobą, za te pieniądze wymagało by się pełnej funkcjonalności.To ja już wolę z BB z Biedroneczki, duużo tańszy a radzi sobie i z makijażem i z odświeżaniem

    OdpowiedzUsuń
  14. mam go w zapasach i jego czas się zbliża ;) szkoda że tak słabo radzi sobie z demakijażem, zobaczymy jak sprawdzi się u mnie w tym temacie ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja nie mogę doczekać się wyników rozdania :P

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i jednocześnie proszę o zachowanie kultury słowa :)