czwartek, 19 czerwca 2014

Tint lipstick - lekka pomadka trwale barwiąca usta od bell




Czytaj dalej

Z tintami miałam wcześniej styczność, ale  w formie pomadki z aplikatorem, wyprodukowanej przez Bell dla sieci sklepów Biedronka.
Tamte pomadki nie zachwyciły mnie, powodowały u mnie nieprzyjemne szczypanie ust, choć przyznaję efekt tamtych tintów był fajny.





W przypadku tej pomadki skusiła mnie głównie masełkowata, delikatna konsystencja pomadki. Jest to jej zaleta, ale również i wada, po przy mocniejszym nacisku może się złamać, zwłaszcza w ciepłe dni.

Patrząc na sam sztyft widzimy transparentną pomadkę, sprawiającą wrażenie bardzo delikatnej i lekkiej. Kolor kojarzy mi się z letnimi owocami, podobnie jak zapach. Pierwsze wrażenia są jak najbardziej "in plus" ;)
Tuż po aplikacji, czy to na dłoń, czy na usta potwierdza się pierwsze wrażenie, bowiem pomadka daje półprzeźroczyste, połyskujące blaskiem balsamu do ust wykończenie.
Jednak wybierając kolor należy wziąć pod uwagę, że w ciągu najbliższych minut kolor z przeźroczystego zmieni się w kolor sztyftu, dorówna mu lub nawet przebije intensywnością na ustach.

I tym sposobem numerek 02 z przeźroczystego balsamu przechodzi w delikatny róż, a następnie w malinową fuksję, na moich ustach kolor jest bardzo intensywny i dość ciemny, ciemniejszy od koloru sztyftu ....

Kolor zaraz po nałożeniu  - przeźroczysty, w ciągu następnych minut ciemnieje


Jest to tint, wiec jak to jest z tą trwałością?
Pomadka daje intensywny połysk na ustach, jak dla mnie wykończenie to jest zjawiskowe, piękne lecz nietrwałe.... przy piciu, jedzeniu, poruszaniu wargami  tracimy tę połyskującą (tłustą) warstwę. Po czym pozostaje sam kolor, którego dość trudno jest się pozbyć z ust, który wnika w skórę i jest tam nie do ruszenia :)







Generalnie  - bardzo pozytywne doświadczenie. Pomadka nadając trwały kolor pielęgnuje usta jak masełko, nawilża je, nie daje żadnych ubocznych efektów jakie dawał na moich ustach tint w płynie, nie wysusza, nie ściąga jak klasyczne pomadki trwałe.

Wady dostrzegam trzy:

- połyskująca warstwa dość szybko znika, a to 3/4 uroku tej pomadki :(
- opakowanie, które lubi się samo otwierać;
- na moich ustach ostateczny efekt po rozwinięciu się koloru  jest ciemniejszy niż na to liczyłam :)

Przy cenie około 12 zł uważam że jest to całkiem dobry wybór ;)

Znacie może te pomadki ?

Pozdrawiam 
Beata

18 komentarzy:

  1. uwielbiam taki kolor!

    zapraszam na ciacho czereśniowe :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ten tint, ale nie pamiętam w którym odcieniu. U mnie nie jest jakoś mega ciemny ,lubię efekt, jaki daje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie się prezentuje na Twych idealnych ustach.
    Podoba mi się ten tint. Gdzie go szukać ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja kupiłam w hebe, ale można tez dostać w naturze na pewno i generalnie wszędzie gdzie stoją szafy bell :)

      Usuń
  4. Efekt wygląda bardzo soczyście!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ on świetnie wygląda. Nie spodziewałam się takiego efektu po Bell. Na pewno będzie mój.

    OdpowiedzUsuń
  6. Na ustach prezentuje się baardzo ładnie !:)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja nie polubiłam tego produktu

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla mnie to dość delikatny kolor więc byłby idealny na dzień, do pracy szczególnie jeśli ma tak dobrą trwałość :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mimo tego, że kolor jest ciemniejszy bardzo ładnie wygląda ;]

    OdpowiedzUsuń
  10. wygląda super na Twoich ustakach!

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znam tego produktu ale kolor bardzo ładny, subtelny :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeszcze nie miałam okazji jej próbować

    OdpowiedzUsuń
  13. Ślicznie wygląda ten kolor na Twoich ustach.

    OdpowiedzUsuń
  14. Taki naturalny efekt. Podoba mi się taki kolor szminek. Mam w podobnym kolorze wykonane usta ale na stałe tj. permanentnie. Pani Aleksandra Górecka świetnie dobrała mi kolor do karnacji i wykonała usta. Moja rodzina mnie w pierwszej chwili lekko nie poznała he he bo takie ładne i pełne usta mam :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i jednocześnie proszę o zachowanie kultury słowa :)