Na dzisiaj przygotowałam dla Was recenzję jednego z wielu dostępnych aktualnie na rynku kremu typu BB od firmy AA.
Jak powszechnie wiadomo nastała moda na BB kremy, każdy kto trochę interesuje się tym tematem wie, że aktualnie produkowane kosmetyki typu BB mają niewiele wspólnego z pierwowzorem, czyli kremem który za zadanie miał regenerować i goić skórę, jednocześnie zapewniać delikatny i bezpieczny makijaż podrażnionej po zabiegach skórze.
Jak daleko odbiegły dzisiejsze kremy BB od pierwotnych założeń ich pomysłodawców?
Zapraszam na dalszą część posta :)
Czytaj dalej
Według mnie dzisiejsze kremy BB to nowsze wydanie lub po prostu nowa nazwa dla kremów koloryzujących (lub tonujących) z tym, że mają więcej dodanego pigmentu, przez co większe krycie i przez co bardziej upodobniły się do podkładów.
Krem od AA za zadanie ma nawilżyć skórę, rozświetlić, wyrównać koloryt i chronić przed szkodliwym wpływem promieniowania UV, poza tym posiada składnik pochodzenia naturalnego, który ma za zadanie regenerować skórę oraz mikrogąbeczki matujące.
Jak się nad tym zastanowić, to jeżeli spełnia te wszystkie obietnice producenta to faktycznie mamy efekt upiększający, czyli mamy do czynienia z kremem typu BB :)
Tymczasem jak się kremik sprawdził na mojej skórze?
Moja skóra polubiła ten krem, posiadam odcień jasny, który jasny jest tylko z nazwy. Na szczęście dość ładnie wnika w skórę i stapia się z jej naturalnym kolorytem.
Dla mnie taki krem BB to po pierwsze kwestia ekonomiczna - mamy krem i podkład w jednym,a po drugie kwestia praktyczna - z tych samych powodów no i lżejszy efekt, idealny na letnią porę.
Gdybym miała rozliczyć go z każdego punktu po kolei to nawilżenie jest, efekt rozświetlenia również, wyrównanie kolorytu także, filtr jest w składzie wiec pewnie działa.
Gorzej z matowieniem skóry, niestety u mnie efekt jest wręcz przeciwny, skóra po nim błyszczy, choć nie specjalnie mam tendencję do błyszczenia, przypudrowanie rozwiązuje ten problem oraz utrwala efekt na dłużej. Regeneracji skory nie zauważyłam, ale nie oczekuję też tego od kosmetyku koloryzującego.
Krem ma lekką, puszystą konsystencję, łatwą do rozsmarowania oraz delikatny zapach.
Ma średni stopień krycia, przykryje jedynie drobne niedoskonałości skóry, jednak trzeba brać pod uwagę że jest to krem, a nie podkład.
Kosmetyk zamknięty w zgrabną, miękką i wygodną w użyciu tubkę, dostępny w większości drogerii i stoisk kosmetycznych w przystępnej cenie.
Biorąc to wszystko pod uwagę oceniam go dość wysoko.
Jak dla mnie dobry krem koloryzujący, dający efekt upiększający po aplikacji :)
Kosmetyk do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt
Fakt ten nie wpłynął na rzetelność mojej recenzji.
Lubię kremy BB, ten również wydaje się być całkiem dobry...
OdpowiedzUsuńLubię ten BB :)
OdpowiedzUsuńCiesze się, że tyle osób opisuje dokładnie kremy BB :) na razie jeszcze mam ambicję wykończyć swoje podkłady rodem "cięższa artyleria" ale na lato chętnie podjęłabym BB :)
OdpowiedzUsuńFajna recenzja, choć produkt nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńPolubiłam ten krem BB ;) na lato będzie idealny
OdpowiedzUsuńBB od AA jest bardzo fajny, lubię go.
OdpowiedzUsuńU mnie również zauważylam efekt błyszczenia się skóry a nie mam tendencji do tego.
OdpowiedzUsuńJa również mam ten krem i bardzo go lubię
OdpowiedzUsuńJak dla mnie świetny ten BB, nie wiem skąd taka zła renoma tego typu kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńmam BB z Garniera i szaleję na jego punkcie, ale widzę że i ten wypada nieźle :)
OdpowiedzUsuń